Z małym poślizgiem, ale w końcu przypominamy naszą wycieczkę do Ludwikowa, która odbyła się w ostatnią sobotę sierpnia.
Tym razem wszyscy wyjątkowo przybyli na czas, więc "kwadrans studencki" nie był potrzebny :) Nasza wyprawa rozpoczęła się na skrzyżowaniu ul. Rzeczypospolitej Mosińskiej (Mosina) i torów na Osową Górę.
I już podstawiają nasz drezyny!
Wszyscy zajęli pozycje - byli ochotnicy do "napędu" :)
Do startu, gotowi... Start!
Gwar na stacji końcowej jak przed stu laty :)
Emocje długo nie mogły opaść, jednak pan Maciej mężnie starał się zapanować nad grupą :)
Wspólnymi siłami uruchomiliśmy nawet kasę biletową ;)
Szkoda tylko, że budynek coraz bardziej popada w ruinę :(
Najmłodsi uczestnicy mieli swoje ważne sprawy i ciężko ich było odciągnąć od nich ;)
Na szczęście udało nam się w końcu ruszyć z "właściwym" punktem programu!
Jak to w życiu bywa - zawsze pod górkę ;)
Kondycja uczestników była jednak na medal!
Zdecydowanie było warto się wspinać!
Odrestaurowane dawne schronisko zachwyca detalami architektonicznymi.
Nawet gęsta mżawka nie mogła nas przepędzić sprzed frontu ;)
W końcu zostaliśmy "brutalnie" sprowadzeni na ziemię ;) :D
I jak przyszło co do czego, to twardo walczyliśmy o swoje ;)
Chociaż nie wszyscy byli odpowiednio skupieni...
Bogato zdobioną, drewnianą leżakownię koniecznie trzeba zobaczyć na własne oczy!
W tym miejscu nie obyło się oczywiście bez pamiątkowego zdjęcia.
Na miejscu jest też ujęcie wody z bogato zdobioną misą.
Jak widać na powyższym zdjęciu pan Maciej trochę niewyraźny - chyba przydałby mu się leczniczy łyk ;)
Po opuszczeniu Ludwikowa, niestety w deszczu, udaliśmy się jeszcze niebieskim szlakiem koło Studni Napoleona i Głazu Zamoyskiego w kierunku wieży widokowej na Pożegowie. Tam niebo przestało nam już kapać na głowę i "odświeżając" szlak pomarańczowy, wróciliśmy do Puszczykowa.
Nasza wycieczka była bardzo interesująca. Niestety pogoda starała się nam dopiec :( Dlatego jeśli znajdzie się grupa chętnych osób, to z przyjemnością powtórzymy tę wyprawę. Nie ukrywamy, że z niektórych punktów wycieczki byliśmy wówczas zmuszeni zrezygnować, więc liczymy na chętnych uczestników!
Drezyną? Zawsze! :)
OdpowiedzUsuńjasne, że chętnie :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna sprawa. Polecam!
OdpowiedzUsuńPiękna fotorelacja. Cieszy nas, że mogliśmy Państwa przewieźć naszymi drezynami.
OdpowiedzUsuńZapraszamy na kolejne wyprawy :)